Liga Mistrzów: Liverpool na prowadzeniu. Już w marcu szansa na rewanż

Bardzo długo nie było wiadomo czy spotkanie zakończy się zwycięstwem którejkolwiek z drużyn. Jednak Liverpool skutecznie wykorzystał chwilowe uśpienie uwagi w końcówce meczu. 1/8 finału rozpoczęła się dla Interu przegraną, jednak już niedługo zespoły znów staną przeciwko sobie. 8 marca, tym razem stadionie Anfield- czy Inter zdoła odwdzięczyć się rywalowi i również pokonać go na własnym boisku?

Wyrównany początek

Z całą pewnością był to mecz warty obejrzenia. Zarówno Inter jak i Liverpool są obecnie wiceliderami swoich rodzimych lig, poziom gry był więc na najwyższym poziomie. Warto również zaznaczyć polski akcent spotkania, gdyż nad meczem czuwał znany nam wszystkim sędzia Szymon Marciniak.

The Reds rozpoczęli spotkanie już od pierwszego gwizdka, w 4. minucie Mohamed Salah ruszył w stronę bramki Interu. Jednak na szczęście został zatrzymany przy polu karnym, zanim zdążył oddać strzał. Nerazzurri nie pozostawali daleko w tyle, niedługo później Lautaro Martínez wykonał strzał na bramkę gości. Piłka niestety minęła się z bramką, niewiele brakowało jednak wynik pozostał niezmieniony.

Ponownie Liverpool miał szansę otworzyć wynik w 13. minucie spotkania. Radio Mané przeliczył się jednak i piłka ominęła bramkę. Jednak nie było czasu na dalsze zastanawianie się nad zagraniem Senegalczyka, gdyż piłka znajdowała się już po drugiej stronie boiska. Po przechwyceniu jej przez Ivana Perišića, trafiła do Hakana Çalhanoğlu. Wykonał on szybki strzał na bramkę, który celnie trafił w poprzeczkę bramki. Następna akcja Mané, zakończona widowiskową wywrotką również nie miała wpływu na wynik meczu- wciąż pozostawał on nie otwarty.

Decydujące ostatnie minuty gry

Zawodnicy wracając po przerwie musieli podjąć inną strategię gry, jeśli mecz miał wyłonić zwycięzcę. W 46. minucie na boisko wbiegł Roberto Firmino, jako zastępstwo za Diogo Jotę. Zmiana okazała się znacząca dla wyniku spotkania, gdyż pomimo wcześniejszych ataków na bramkę Samira Handanoviča, to Firmino zdobędzie pierwszego gola tego meczu.

Jednak zanim do tego dojdzie, w 52. minucie Lautaro Martínez o mało nie wyprowadził Interu na prowadzenie. Jednak pomimo świetnego podania od Perišića, nie zdołał skierować piłki do bramki. W 73. minucie Denzel Dumfries również wykonał atak na bramkę Liverpoolu, jednak posłał piłkę zbyt wysoko.

Początek końca dla gospodarzy rozpoczął się w 75. minucie. Roberto Firmino przyjął piłkę od Robertsona i strzałem z główki skierował ją prosto do siatki. Jeszcze przez zakończeniem podstawowego czasu gry Mohamed Salah ponownie ruszył z zamiarem zdobycia bramki. W 83. minucie zdobył drugą bramkę dla Czerwonych, gdy zdecydowanym strzałem posłał piłkę prosto do siatki.