Inter pokonuje Empoli w 1/8 finału Pucharu Włoch

Po zdobyciu Superpucharu Włoch, Inter nie osiada na laurach i pnie się w drabince Pucharu Włoch. Obie drużyny walczyły zacięcie o awans z 1/8 finału aż do ostatnich minut doliczonego czasu dogrywki. Podczas meczu nie zabrakło również polskiego akcentu w postaci Szymona Żurkowskiego, obecnie pomocnika Empoli.

Zacięta walka o awans w Coppa Italia

Mecz zaczął się dość niefortunną kontuzją napastnika gospodarzy.Walczący o piłkę Joaquin Correa zderzył się plecami obrońcy Empoli, Simone Romagnoliego. Obaj zawodnicy padli na murawę, jednak to Correa ucierpiał najbardziej podczas zdarzenia. Najprawdopodobniej doszło urazu kolana, który może okazać się poważnym powodem do dłuższej przerwy w rozgrywkach.

Za kontuzjowanego kolegę, na boisko wbiegł Alexis Sanchez. Zmiana okazała się niezwykle trafiona. Gdyż już w 13. minucie po genialnej asyście Denzela Dumfriesa, Sanchez celnie posłał piłkę wprost do siatki przeciwnika.

Do końca pierwszej połowy prym nadawać będzie drużyna gospodarzy. Zawodnicy Empoli nieskutecznie próbowali przejąć piłkę i wyrównać wynik. Głównie to Leo Stulac starał się oszukać bramkarza Interu, jednak Ionuț Radu pozostawał czujny.

Decydująca połowa

Po przerwie trener Empoli, Aurelio Andreazzoli zdecydował się na wprowadzenie pierwszych zmian w drużynie. Co okazało się dobrą decyzją, gdyż w 61. minucie Nedim Bajarmi, który wszedł na boisko kilkanaście minut wcześniej w końcu wyrównał wynik do 1:1.

Goście coraz pewniej przejmowali prowadzenie, piłkarze Interu mieli coraz większe problemy z przejęciem prowadzenia na boisku. W 76. minucie Patrick Cutrone posłał piłkę w stronę bramki. Nie znalazła się ona w siatce, lecz odbiła się od poprzeczki i zaskoczyła Ionuța Radu. Po odbiciu się od pleców bramkarza znalazła się finalnie w polu bramki. Samobójczy gol został policzony na konto bramkarza Interu. Tym samym Empoli wysunęło się na prowadzenie pod koniec regulaminowego czasu gry.

Nerrazzurri znów ruszyli z kopyta, zdając sobie sprawę o stawkę rozgrywki. Dosłownie w ostatnich minutach gry sytuację uratował Andrea Ranocchi. W 91. minucie strzelił wyrównującą bramkę, doprowadzając do dogrywki. Jednak w kolejnym doliczonym czasie żadna z drużyn nie miała zamiaru poddać się bez wali. Przed serią rzutów karnych obie drużyny uratował Stefano Sensi, zdobywając w 104. minucie trzeciego gola dla Interu.